środa, 27 marca 2013

Na tropie Karata

W poprzednich wpisach wspominałem już o zielonym ZZR/Romecie Karacie mojej sąsiadki. Nigdy "nie było mi dane" oglądać go z bliska.
Wczoraj jednak w naszej parafii była spowiedź przedświąteczna. Miałem o tyle farta, że poszedłem na nią akurat wtedy, gdy w kościele była wspomniana sąsiadka.
Przed furtką na plac kościelny stał jej piękny, zielonkawy Karat. Nie miałem jednak czasu przyjrzeć mu się dokładnie i stwierdzić, czy został wyprodukowany jeszcze w ZZR, czy już w Romecie.
Zrobiłem jednak zdjęcie:

Jedno jest pewne: Jak się zrobi ciepło, to zaoferuje sąsiadce, żeby mi go odsprzedała. Jeśli nie będzie chciała, powiem, że to dla mnie bardzo ważne, bo tego modelu poszukiwałem od dawna, a w ostateczności mogę kupić innego składaka (Np. Wigry, czy Jubilata II serii) i się z nią wymienić.
Jak widać jest trochę do zrobienia, ale sobie poradzę. ;)

Pozdrawiam, Squadaque Driver.

3 komentarze:

  1. Siąsiadka nigdy nie pozwalała Ci na nim pojeździć? :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero ok. miesiąc temu dowiedziałem się, że go ma. ;) Rzadko ją widuję, w zasadzie to taka "pół-sąsiadka", bo mieszka dwa domy dalej. :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Piękny Karat Powodzenia w Odkupywaniu !

    OdpowiedzUsuń