piątek, 29 marca 2013
...I rozkręcilim!
Dziś "Nadejszla wiekopomna chwyla!"
Z pomocą Taty rozkręciłem rower do ostatniej śrubki. Tato bardzo mi pomógł. Łańcuch, śrubki itp. już leżakują w ropie i się czyszczą z rdzy i 25-cio letniego smaru. :D
Cały lakier będzie zdzierany papierem ściernym, jedynie miejsca trudno dostępne będą delikatnie piaskowane. Następnie rower pomalujemy na jeden z oryginalnych kolorów: Oliwkowy.
Nadal poszukuję tylnej lampy i osłony łańcucha. Jeśli ktoś ma na sprzedaż, to proszę pisać na maila: zsokolowabartek@gmail.com
Podsumowując: Rower w przyszłym tygodniu będzie już skończony i poskładany.
Pozdrawiam, Squadaque Driver.
czwartek, 28 marca 2013
Oryginalne części za free!
Witam!
Teraz się niezwykle jaram, bo przed chwilą miało miejsce wydarzenie, które znacznie ułatwi mi remont mojego Wigrysława! I zapowiada się na to, że nie tylko to ułatwi, lecz być może będę miał Flaminga i... Karata. I to nie tego z poprzedniego wpisu!
To było tak: Dzisiaj o 8 rano lecę do szkoły muzycznej, bo mieliśmy na dzisiaj przełożoną lekcję sprzed 1,5 tygodnia, gdy nas zasypało i odwołano zajęcia.
Wracając z lekcji o 9:30 wracałem z moją koleżanką, również chodzącej do wspomnianej szkoły muzycznej. Kilka dni wcześniej gadałem z nią na GG o składakach.
Pokazałem jej kilka modeli Rometu i oznajmiła, że ma takiego składaka, przypomina jej Flaminga.
W tym celu dzisiaj po zajęciach poszliśmy do niej. Otworzyła garaż, a tam ujrzałem błękitnego Jubilata.
Lecz to jeszcze nie ten, o którego jej chodziło. W garażu nie było Flaminga.
Poszła do taty, spytać się, gdzie jest i czy go jeszcze nie sprzedał. Okazało się, że ów składak znajduje się na strychu. Oczywiście tam poszliśmy.
Strych mają oni dość obszerny, ale znaleźliśmy tego składaka, o którego jej chodziło. Tak! Flaming! Niestety nieoryginalny lakier, brak jakichkolwiek naklejek, poza tym tam z Flaminga była ledwie rama, może też sztyce. Siedzenie, manetki, osłona łańcucha i inne rzeczy, to była mieszanka różnych części pochodzących z lat 80. i 90. Ale rama rometowska! I to się liczy!
To nie wszystko. Obok Flaminga stał Pelikan (W podobnym stanie jak Flaming), a obok niego Ukraina! Znalazłem numery ramy, ruski rower pochodzi z 1990 roku.
Ja oczywiście podekscytowany znaleziskiem idę do jej taty i pytam się, czy możliwe jest, aby mi Flaminga sprzedał. Opowiedziałem, że interesuję się rowerami Romet i ZZR, niedawno kupiłem Wigrusa, jestem na etapie poszukiwania części itd.
On natomiast okazał się również wielkim fanem tych rowerów. Pogadaliśmy o składakach Rometu i ZZR, opowiedział mi, jak jego ciotka miała wiśniowego Karata (Prawdopodobnie jeszcze ma, a jeśli ma, to mi go być może załatwi!), że to pierwszy polski składak był, następnie były Flamingi, Czajki (Pan Staszek miał oba te modele.), że ZZR przemianowano na Romet na początku lat 70., że następnie Wigry, Jubilaty weszły... Na prawdę nie spodziewałem się, że znajdę kogoś takiego, też zainteresowanego starymi rowerami!
Po chwili spytał się o to, jakich części potrzebuję do Wigruska.
Powiedziałem, że oświetlenia, osłony łańcucha i parę innych dupereli, pochwaliłem się, że już za kilka dni będę miał oryginalne, stomilowskie oponki z białym pasem (Co zrobiło na nim duże wrażenie!), biały uchwyt na widelec i takie tam.
Zaprosił mnie do swojej piwnicy, gdzie miał istną skarbnicę WSZYSTKICH części do składaków! Na ścianie wisiała rama do Jubilata, wszędzie pełno torped, łańcuchów, a kół to na ścianach wisiało ze 30!
Wyjął kartonowe pudło z lampami do składaków. Zaczął kolejno wyjmować lampki. Były tam min. kilka czarnych, prostokątnych lamp do Wigry i Jubilatów II serii (Z lat 90.), stara lampa z lat 50., czy 60. z czarnym kloszem i chromowanym pierścieniem z napisem na kloszu ZZR (!), lampa przednia taka jak w tym Traperze (Była ona sprzedawana w latach 70. i 80. w sklepach rowerowych, nie była ona fabrycznie montowana w bydgoskich rowerach, lecz był to popularny gadżet z epoki. Dziś jest bardzo poszukiwana.), oraz tylna lampka do Flamingów, Czajek, Sokołów, Karatów itp. umieszczana na tylnym trójkącie, którą mi zresztą podarował! :) Jak będę miał jeden z powyższych rowerów, to ją zamontuję. Dodatkowo dorzucił mi do niej zapasowy klosz i wytłumaczył jakie napięcie powinno być w przedniej lampie i jakie w tylnej.
Poza tym, dał mi oryginalną osłonę łańcucha do Wigry i Jubilatów. Dokładnie taką, jakiej poszukiwałem (Wprawdzie nie jest ona biała, lecz czarna, ale zawsze coś.)!
Pożegnaliśmy się, życzył mi miłego dnia i powiedział, że jeśli bym czegoś jeszcze potrzebował, to niech walę śmiało. Wróciłem do domu z bananem na gębie!
Oto części, które dostałem od Pana Staszka:
Teraz się niezwykle jaram, bo przed chwilą miało miejsce wydarzenie, które znacznie ułatwi mi remont mojego Wigrysława! I zapowiada się na to, że nie tylko to ułatwi, lecz być może będę miał Flaminga i... Karata. I to nie tego z poprzedniego wpisu!
To było tak: Dzisiaj o 8 rano lecę do szkoły muzycznej, bo mieliśmy na dzisiaj przełożoną lekcję sprzed 1,5 tygodnia, gdy nas zasypało i odwołano zajęcia.
Wracając z lekcji o 9:30 wracałem z moją koleżanką, również chodzącej do wspomnianej szkoły muzycznej. Kilka dni wcześniej gadałem z nią na GG o składakach.
Pokazałem jej kilka modeli Rometu i oznajmiła, że ma takiego składaka, przypomina jej Flaminga.
W tym celu dzisiaj po zajęciach poszliśmy do niej. Otworzyła garaż, a tam ujrzałem błękitnego Jubilata.
Lecz to jeszcze nie ten, o którego jej chodziło. W garażu nie było Flaminga.
Poszła do taty, spytać się, gdzie jest i czy go jeszcze nie sprzedał. Okazało się, że ów składak znajduje się na strychu. Oczywiście tam poszliśmy.
Strych mają oni dość obszerny, ale znaleźliśmy tego składaka, o którego jej chodziło. Tak! Flaming! Niestety nieoryginalny lakier, brak jakichkolwiek naklejek, poza tym tam z Flaminga była ledwie rama, może też sztyce. Siedzenie, manetki, osłona łańcucha i inne rzeczy, to była mieszanka różnych części pochodzących z lat 80. i 90. Ale rama rometowska! I to się liczy!
To nie wszystko. Obok Flaminga stał Pelikan (W podobnym stanie jak Flaming), a obok niego Ukraina! Znalazłem numery ramy, ruski rower pochodzi z 1990 roku.
Ja oczywiście podekscytowany znaleziskiem idę do jej taty i pytam się, czy możliwe jest, aby mi Flaminga sprzedał. Opowiedziałem, że interesuję się rowerami Romet i ZZR, niedawno kupiłem Wigrusa, jestem na etapie poszukiwania części itd.
On natomiast okazał się również wielkim fanem tych rowerów. Pogadaliśmy o składakach Rometu i ZZR, opowiedział mi, jak jego ciotka miała wiśniowego Karata (Prawdopodobnie jeszcze ma, a jeśli ma, to mi go być może załatwi!), że to pierwszy polski składak był, następnie były Flamingi, Czajki (Pan Staszek miał oba te modele.), że ZZR przemianowano na Romet na początku lat 70., że następnie Wigry, Jubilaty weszły... Na prawdę nie spodziewałem się, że znajdę kogoś takiego, też zainteresowanego starymi rowerami!
Po chwili spytał się o to, jakich części potrzebuję do Wigruska.
Powiedziałem, że oświetlenia, osłony łańcucha i parę innych dupereli, pochwaliłem się, że już za kilka dni będę miał oryginalne, stomilowskie oponki z białym pasem (Co zrobiło na nim duże wrażenie!), biały uchwyt na widelec i takie tam.
Zaprosił mnie do swojej piwnicy, gdzie miał istną skarbnicę WSZYSTKICH części do składaków! Na ścianie wisiała rama do Jubilata, wszędzie pełno torped, łańcuchów, a kół to na ścianach wisiało ze 30!
Wyjął kartonowe pudło z lampami do składaków. Zaczął kolejno wyjmować lampki. Były tam min. kilka czarnych, prostokątnych lamp do Wigry i Jubilatów II serii (Z lat 90.), stara lampa z lat 50., czy 60. z czarnym kloszem i chromowanym pierścieniem z napisem na kloszu ZZR (!), lampa przednia taka jak w tym Traperze (Była ona sprzedawana w latach 70. i 80. w sklepach rowerowych, nie była ona fabrycznie montowana w bydgoskich rowerach, lecz był to popularny gadżet z epoki. Dziś jest bardzo poszukiwana.), oraz tylna lampka do Flamingów, Czajek, Sokołów, Karatów itp. umieszczana na tylnym trójkącie, którą mi zresztą podarował! :) Jak będę miał jeden z powyższych rowerów, to ją zamontuję. Dodatkowo dorzucił mi do niej zapasowy klosz i wytłumaczył jakie napięcie powinno być w przedniej lampie i jakie w tylnej.
Poza tym, dał mi oryginalną osłonę łańcucha do Wigry i Jubilatów. Dokładnie taką, jakiej poszukiwałem (Wprawdzie nie jest ona biała, lecz czarna, ale zawsze coś.)!
Pożegnaliśmy się, życzył mi miłego dnia i powiedział, że jeśli bym czegoś jeszcze potrzebował, to niech walę śmiało. Wróciłem do domu z bananem na gębie!
Oto części, które dostałem od Pana Staszka:
Jak widać są nieźle zakurzone, więc lecę je czyścić.
Pozdrawiam, Squadaque Driver.
środa, 27 marca 2013
Na tropie Karata
W poprzednich wpisach wspominałem już o zielonym ZZR/Romecie Karacie mojej sąsiadki. Nigdy "nie było mi dane" oglądać go z bliska.
Wczoraj jednak w naszej parafii była spowiedź przedświąteczna. Miałem o tyle farta, że poszedłem na nią akurat wtedy, gdy w kościele była wspomniana sąsiadka.
Przed furtką na plac kościelny stał jej piękny, zielonkawy Karat. Nie miałem jednak czasu przyjrzeć mu się dokładnie i stwierdzić, czy został wyprodukowany jeszcze w ZZR, czy już w Romecie.
Zrobiłem jednak zdjęcie:
Jedno jest pewne: Jak się zrobi ciepło, to zaoferuje sąsiadce, żeby mi go odsprzedała. Jeśli nie będzie chciała, powiem, że to dla mnie bardzo ważne, bo tego modelu poszukiwałem od dawna, a w ostateczności mogę kupić innego składaka (Np. Wigry, czy Jubilata II serii) i się z nią wymienić.
Jak widać jest trochę do zrobienia, ale sobie poradzę. ;)
Pozdrawiam, Squadaque Driver.
Wczoraj jednak w naszej parafii była spowiedź przedświąteczna. Miałem o tyle farta, że poszedłem na nią akurat wtedy, gdy w kościele była wspomniana sąsiadka.
Przed furtką na plac kościelny stał jej piękny, zielonkawy Karat. Nie miałem jednak czasu przyjrzeć mu się dokładnie i stwierdzić, czy został wyprodukowany jeszcze w ZZR, czy już w Romecie.
Zrobiłem jednak zdjęcie:
Jedno jest pewne: Jak się zrobi ciepło, to zaoferuje sąsiadce, żeby mi go odsprzedała. Jeśli nie będzie chciała, powiem, że to dla mnie bardzo ważne, bo tego modelu poszukiwałem od dawna, a w ostateczności mogę kupić innego składaka (Np. Wigry, czy Jubilata II serii) i się z nią wymienić.
Jak widać jest trochę do zrobienia, ale sobie poradzę. ;)
Pozdrawiam, Squadaque Driver.
poniedziałek, 25 marca 2013
Poradnik kupującego składaka - Przegląd modeli.
Witam!
U mnie nadal mnóstwo śniegu. Nie pojadę na złom po części do składaka (A może kolejnego składaka?), bo wszystko przykryte nędzną białą kreaturą!
Dziś będzie trochę o tym jak znaleźć odpowiedniego składaka. Zapraszam do lektury!
Jeżeli chcesz kupić składaka, najpierw musisz pomyśleć do czego by Ci służył. Czy do jazdy do sklepu, do szkoły, roboty, czy na trasy "ode wsi dode wsi", po mieście, czy raczej po wiejskich drogach? Czy ma to być rower do jazdy "na co dzień", czy tylko do teściów i do kościoła? :-)
Zrobimy mały przegląd składaków... oczywiście rometowskich. :-)
To już koniec na dzisiaj... ale się rozpisałem! :-o
U mnie nadal mnóstwo śniegu. Nie pojadę na złom po części do składaka (A może kolejnego składaka?), bo wszystko przykryte nędzną białą kreaturą!
Dziś będzie trochę o tym jak znaleźć odpowiedniego składaka. Zapraszam do lektury!
Jeżeli chcesz kupić składaka, najpierw musisz pomyśleć do czego by Ci służył. Czy do jazdy do sklepu, do szkoły, roboty, czy na trasy "ode wsi dode wsi", po mieście, czy raczej po wiejskich drogach? Czy ma to być rower do jazdy "na co dzień", czy tylko do teściów i do kościoła? :-)
Zrobimy mały przegląd składaków... oczywiście rometowskich. :-)
Nr. 1: Romet Wigry
Zdjęcie: Wikimedia Commons
Naszym pierwszym kandydatem jest niewątpliwie najpopularniejszy z rometowskich składaków evrer - Romet Wigry.
Jest to rower praktycznie do wszystkiego. Polecany przede wszystkim ludziom mieszkającym w domach wielorodzinnych i blokach. Jego waga to 15 kg, więc nie ma większego problemu z przenoszeniem go w stanie złożonym na trasie piwnica - wyjście z klatki schodowej. Ogromnym plusem jest to, że bardzo lekko się na nim jeździ. Rower raczej do spokojnej jazdy. Pod siedzeniem znajduje się czarna, plastykowa puszka na duperele (Niestety nie ma jej w rowerze na obrazku - Ktoś zajumał.). Wadą są dość cienkie opony, co nie sprzyja podróżom po piaszczystych drogach. Za to na asfalcie sprawują się one świetnie. Wadą jest jedno przełożenie. Jeśli mechanizm składania nie jest Ci potrzebny, polecam model Romet Gil. Jest to nieskładana wersja Wigry.
Występowanie gatunku:
- Portale ogłoszeniowe (Nie polecam, najczęściej zabójcze ceny!)
- Okolice sklepów spożywczo-monopolowych (Albowiem ten model szczególnie upodobali sobie "koneserzy taniego wina"), Biedronków, Lidlów i innych Kauflandów.
- PRL-owskie blokowiska (Zatrzęsienie! Szczególnie na takich z lat 70.!)
- Złomowiska (Również zatrzęsienie! Polecam, bo można wyrwać coś w cenie złomu często w całkiem niezłym stanie!)
- Wsie
Średnie ceny gatunku (stan dobry):
- Na portalach ogłoszeniowych: Bardzo rozległe ceny, niekiedy astronomiczne. Głównie wahają się od 70, do nawet 250 złotych (I ludzie to kupują za taką cenę!). Czasem pojawi się jakiś za 50, lub nawet 40, ale z reguły szybko znika.
- Od przedstawicieli gatunku "menelus pospolitus": Równowartość butelki taniego wina
- Od złomiarzy: Zależy od ceny złomu. Cena za kilogram razy 15 kg (Waga roweru) = Cena roweru
Nr. 2: Romet Jubilat
Zdjęcie: Ja
Nie będę się rozpisywał, bo to to samo co Wigry, tyle, że na kołach 24" zamiast 20". Komfort jazdy, ceny, występowanie niemal identyczne. Zdecydowanym plusem są większe koła, wadą natomiast (Podobnie jak w Wigry) jedno przełożenie. Jeśli nie potrzebujesz możliwości składania roweru, polecam model Romet Agat. Jest to nieskładana wersja Jubilata.
Występowanie gatunku (stan dobry):
Patrz: Kandydat nr. 1
Średnie ceny gatunku:
Patrz: Kandydat nr. 1
Nr. 3: Romet Zenit:
Zdjęcie: flickr.com
Zenit to bardzo ciekawa propozycja. Nie jest to nic innego, jak lepiej wyposażona, pięciobiegowa wersja Jubilata. Niestety jest od niego znacznie rzadszy. Świetna na dłuższe trasy! Co tu dużo pisać...
Występowanie gatunku:
- Wsie
- PRL-owskie blokowiska
- Okolice wszelkich Kauflandów i innych Biedronków
- Rzadziej okolice sklepów monopolowych
Średnie ceny gatunku (stan dobry):
- Portale ogłoszeniowe/aukcyjne: w okolicach 100-250 złotych.
- Od "częstych bywalców sklepów monopolowych": Równowartość butelki taniego wina
- Od złomiarzy: Po cenie złomu
Nr. 4: Romet Sokół/Czajka (Gatunek zagrożony wyginięciem!)
Zdjęcie: Gazeta.pl
Romet Sokół i Czajka to modele różniące się zawiasem składania. Są poprzednikami Wigry, które zresztą do złudzenia przypominają. Jednak różnią się min. węższą, niżej osadzoną rurą ramową, naklejkami (Napis "czajka" i "Sokół" na boku ramy malowany od szablonu), kierownicą i siedzeniem. Mają także na tylnym błotniku (Podobnie jak we Flamingach i Karatach) okrągły odblask zamiast lampy. Zamiast tego, mała, okrągła lampka tylna umieszczona jest na lewym "tylnym trójkącie". Sokół i Czajka są znacznie rzadsze od Wigry, czy Jubilatów. Nie służą raczej do jazdy nie na co dzień, lecz "do teściów i do kościoła", lub na niedzielne przejażdżki. Więcej o Sokole i Czajce znajdziecie tutaj.
Występowanie gatunku:
- Złomowiska (Rzadko)
- Okolice sklepów spożywczo-monopolowych (Też coraz rzadziej)
- Portale aukcyjne (Stosunkowo dosyć często, choć zawsze za astronomiczne ceny!)
- PRL-owskie blokowiska
Średnie ceny gatunku (stan dobry):
- Portale aukcyjne/ogłoszeniowe: 150-350 złotych.
- Od meneli: Jak przy poprzednich modelach
- Od złomiarzy: Cena złomu
Nr. 5: ZZR/FSM/Romet Flaming
Zdjęcie: Wikimedia Commons
Flaming to model charakteryzujący się wygiętą w okolicach zawiasu ramą. Produkowany był najpierw przez ZZR (Zjednoczone Zakłady Rowerowe w Bydgoszczy). ZZR i Romet to jedna firma. Romet przed 1971 rokiem nosił nazwę ZZR, a Flaming był produkowany od końca lat 60., więc można spotkać egzemplarze wyprodukowane jeszcze pod starą nazwą. Jest następcą ZZR/Rometa Karata - Pierwszego polskiego składaka. Składak, dzięki swojemu ładnemu, stylowemu kształtowi ramy szczególnie polecany dla pań. :-)
Flaming miał swojego mniejszego brata na kołach 16" - Był to Romet Pelikan.
Romet w latach 80. sprzedał prawa do produkcji obu modelów rowerowemu oddziałowi FSM (Fabryki Samochodów Małolitrażowych. Tak, tam gdzie produkowali Małe Fiaty i Syrenki.). Tam produkowano je w wersjach pierwotnej i uboższej (Bez zawiasu składania). Rower dosyć popularny. Bardziej niż Czajki i Sokoły, ale mniej niż Wigry i Jubilaty.
Występowanie gatunku:
- PRL-owskie blokowiska
- Wsie
- Portale aukcyjne
- Okolice sklepów spożywczo-monopolowych
- Okolice Lidlów, Biedronków etc.
Średnie ceny gatunku:
- Portale aukcyjne: 100-250 złotych (Choć jest jakiś świr, co sprzedaje na tablicy.pl za tysiąc)
- Koneserzy taniego wina: Równowartość butelki tegóż zacnego trunku.
- Złomiarze: Cena złomu'
ZZR/Romet Karat (Gatunek zagrożony wyginięciem!)
Zdjęcie: Narodowe Archiwum Cyfrowe
Jest to pierwszy polski składak ever. Produkowany od połowy lat 60. do lat 70. Niezwykle dziś już rzadki unikat! (Choć powiem szczerze, że mam niezwykłego farta, bo moja sąsiadka jest w posiadaniu Karata, którego za parę tygodni kupię, ale o tym kiedy indziej.). Rower do jazdy na niedzielne przejażdżki i jak już wspominałem "do teściów i do kościoła". Charakteryzuje się Ułożoną pod kątem rurą ramową w zawiasem w tylnej jej części.
Występowanie gatunku:
- Portale aukcyjne (Niestety najczęściej tam można je spotkać, oczywiście po astronomicznych cenach...)
- Złomowiska (Bardzo rzadko)
- Podwórko mojej sąsiadki :-)
Średnie ceny gatunku:
- Portale aukcyjne: 200-400 złotych
- Złomowiska: Cena złomu
To już koniec na dzisiaj... ale się rozpisałem! :-o
Pozdrawiam, Squadaque Driver! ;-)
niedziela, 24 marca 2013
Mój Wigry 3 z 1986 roku!
Jak już pisałem, niedawno stałem się posiadaczem składaka Romet Wigry 3 z 1986 roku i zaczynam właśnie jego remont. :)
Kupiłem już oryginalne siedzenie w świetnym stanie z puszką na duperele. :D
Od wujka dostałem za free oryginalną, białą przednią lampkę.
Kupiłem również tymczasowe, tajwańskie opony i dętki. Tymczasowe dlatego, że już mam na oku oryginalne Stomilki z białymi pasami po bokach. Niedługo zamówię, to kwestia kilku dni. :)
Razem z nimi, od tego samego faceta kupię błotniki. Moje obecne niestety są poobijane. :(
Gratis dostanę biały uchwyt widelca! Jupi! :D
Poszukuję m.in. białej osłony łańcucha (Jeśli ktoś ma, proszę pisać na maila zsokolowabartek@gmail.com).
Wczoraj w "Lerła Merlę" nabyłem farbę najlepiej odwzorowującą jeden z rzadkich, oryginalnych kolorów stosowanych w Wigry - Oliwkowy. Na tygodniu zedrę obecny lakier papierem ściernym i pomaluję dziada. :D
Następnie zamówię wykonane na wzór oryginalnych, naklejki od Dubois z serwisu motonaklejki.pl
Potem gdzieś dorwę klimatyczne lusterko z epoki, oraz tylną lampę. :)
Tym sposobem remont Wigrysława (Tak go ochrzciłem) dobiegnie końca i będę mógł z dumą prezentować się po ulicach mojego pseudomiasta - Sokołowa Młp. :D
Na razie nie zakładam części, których kupiłem. Poczekam, aż Wigry będzie pomalowany, bo i tak trzeba będzie go rozkręcać do malowania.
Teraz fotki, jak wyglądało Wigry tuż po złożeniu, gdy przyszło paczką. :)
Kupiłem już oryginalne siedzenie w świetnym stanie z puszką na duperele. :D
Od wujka dostałem za free oryginalną, białą przednią lampkę.
Kupiłem również tymczasowe, tajwańskie opony i dętki. Tymczasowe dlatego, że już mam na oku oryginalne Stomilki z białymi pasami po bokach. Niedługo zamówię, to kwestia kilku dni. :)
Razem z nimi, od tego samego faceta kupię błotniki. Moje obecne niestety są poobijane. :(
Gratis dostanę biały uchwyt widelca! Jupi! :D
Poszukuję m.in. białej osłony łańcucha (Jeśli ktoś ma, proszę pisać na maila zsokolowabartek@gmail.com).
Wczoraj w "Lerła Merlę" nabyłem farbę najlepiej odwzorowującą jeden z rzadkich, oryginalnych kolorów stosowanych w Wigry - Oliwkowy. Na tygodniu zedrę obecny lakier papierem ściernym i pomaluję dziada. :D
Następnie zamówię wykonane na wzór oryginalnych, naklejki od Dubois z serwisu motonaklejki.pl
Potem gdzieś dorwę klimatyczne lusterko z epoki, oraz tylną lampę. :)
Tym sposobem remont Wigrysława (Tak go ochrzciłem) dobiegnie końca i będę mógł z dumą prezentować się po ulicach mojego pseudomiasta - Sokołowa Młp. :D
Na razie nie zakładam części, których kupiłem. Poczekam, aż Wigry będzie pomalowany, bo i tak trzeba będzie go rozkręcać do malowania.
Teraz fotki, jak wyglądało Wigry tuż po złożeniu, gdy przyszło paczką. :)
Tak, że ten...
Nie zamierzam oczywiście, żeby ten rower był moim ostatnim, tej bydgoskiej firmy. Mam już nawet kilka konkretnych egzemplarzy na oku, które być może kupię, gdy skończę remont Wigrysława.
Moja nauczycielka plastyki jeździ Rometem Zenitem (Nic innego, jak pięciobiegowy, lepiej wyposażony Jubilat).
Nauczycielka matematyki - Rometem Turingiem 2 (Damka z lat 70., 80.)
Sąsiadka (Mieszkająca dwa domy od mojego), uwaga! Rometem Karatem! Jest to niezwykle już rzadki, pierwszy polski składak! Dowiedziałem się, że go ma dopiero jakiś miesiąc temu! Jej Karata kupię na 101%! :)
Poza tym "na blokach" w moim wspomnianym pseudomieście jeździ starszy pan Rometem Gilem. (Nieskładana wersja Rometa Wigry). Widziałem go tylko raz, ok. miesiąc temu, jak już robiło się ciepło. Jestem jednak przekonany, że jego właściciel mieszka właśnie tam i jakoś go odnajdę. Jak zrobi się wiosna z prawdziwego zdarzenia, to na pewno będzie jeździł i spytam się, czy nie sprzeda mi go. :]
Oczywiście jak tylko stopnieje śnieg będę regularnie patrolował okoliczne złomowiska w poszukiwaniu kolejnego składaka. :)
Pozdrawiam, Squadaque Driver!
Wpis powitalny
Witam!
To mój pierwszy wpis na nowym blogu.
Bloga mam zamiar tworzyć, bo chcę zainteresować ludzi rowerami z PRL-u. Wielu z nas ma w piwnicy, czy stodole starego składaka, takiego jak Romet Wigry, czy Jubilat... a może warto go dosiąść i cieszyć się PRL-owskim klimatem? :)
Dla wielu składaki to nic nie warty złom. Jednak są one kawałem historii! To rowery niemal bezawaryjne, niezwykle proste, tanie i praktyczne. Chcę zwrócić na nie uwagę, zwłaszcza dlatego, że obecnie panuje szeroko pojmowana "Moda na PRL".
Jestem miłośnikiem kultowej, polskiej firmy produkującej rowery - Romet.
Ich dzisiejsze wyroby to już nie to samo, co legendarne modele z lat 70. i 80., takie jak Wigry, Jubilat, Sokół, Czajka, Karat, Flaming, Zenit, Gil, czy Agat.
Najlepszym tego dowodem jest to, że te rowery do dziś można bez trudu spotkać w polskich miastach i wsiach.
Niedawno kupiłem mój pierwszy rower Romet - Jest nim Wigry 3 z 1986 roku.
Kupiłem go na feriach (U mnie, na Podkarpaciu były w ostatnim terminie, w lutym.), przez znany portal ogłoszeniowy. Przyznam, że troszkę przepłaciłem, ale i tak było warto.
Rower kupiłem w celu wyremontowania na oryginalnych częściach. Chcę przywrócić mu czasy świetności.
Po remoncie będzie wyglądał jak z fabryki.
Pewnie zadajecie sobie pytanie - Skąd przyszedł mi pomysł, żeby zamienić "normalny" rower na starego składaka?
Otóż mam "pseudocrossa" Arkus Delta Sport 405. Po kilku latach eksploatacji (A o rower dbałem!) zaczęły się sypać plastiki, przerzutki (Które i tak od nowości były źle zrównoważone.) i inne duperele.
Postanowiłem, że mam dość tej chińszczyzny. Samochodami i motocyklami z okresu PRL interesuję się od dzieciństwa, a w drugiej połowie zeszłego roku doszły jeszcze rowery. Długo przymierzałem się do zakupu. Musiał to być na początek Wigry 3, czyli najpopularniejszy Romet. Innej opcji nie przewidywałem.
W końcu na portalu ogłoszeniowym pojawił się mój wymarzony, niebieski Wigrysław! Kupiłem.
Tak zaczęła się moja przygoda ze składakami. W ich historię tak się wgłębiłem, że teraz wiem bardzo wiele o rowerach tej firmy i nie wyobrażam sobie, żeby niedawno kupiony Wigry był moim ostatnim rowerem. :)
Zachęcam do czytania mojego bloga.
Pozdrawiam, Squadaque Driver!
To mój pierwszy wpis na nowym blogu.
Bloga mam zamiar tworzyć, bo chcę zainteresować ludzi rowerami z PRL-u. Wielu z nas ma w piwnicy, czy stodole starego składaka, takiego jak Romet Wigry, czy Jubilat... a może warto go dosiąść i cieszyć się PRL-owskim klimatem? :)
Dla wielu składaki to nic nie warty złom. Jednak są one kawałem historii! To rowery niemal bezawaryjne, niezwykle proste, tanie i praktyczne. Chcę zwrócić na nie uwagę, zwłaszcza dlatego, że obecnie panuje szeroko pojmowana "Moda na PRL".
Jestem miłośnikiem kultowej, polskiej firmy produkującej rowery - Romet.
Ich dzisiejsze wyroby to już nie to samo, co legendarne modele z lat 70. i 80., takie jak Wigry, Jubilat, Sokół, Czajka, Karat, Flaming, Zenit, Gil, czy Agat.
Najlepszym tego dowodem jest to, że te rowery do dziś można bez trudu spotkać w polskich miastach i wsiach.
Niedawno kupiłem mój pierwszy rower Romet - Jest nim Wigry 3 z 1986 roku.
Kupiłem go na feriach (U mnie, na Podkarpaciu były w ostatnim terminie, w lutym.), przez znany portal ogłoszeniowy. Przyznam, że troszkę przepłaciłem, ale i tak było warto.
Rower kupiłem w celu wyremontowania na oryginalnych częściach. Chcę przywrócić mu czasy świetności.
Po remoncie będzie wyglądał jak z fabryki.
Pewnie zadajecie sobie pytanie - Skąd przyszedł mi pomysł, żeby zamienić "normalny" rower na starego składaka?
Otóż mam "pseudocrossa" Arkus Delta Sport 405. Po kilku latach eksploatacji (A o rower dbałem!) zaczęły się sypać plastiki, przerzutki (Które i tak od nowości były źle zrównoważone.) i inne duperele.
Postanowiłem, że mam dość tej chińszczyzny. Samochodami i motocyklami z okresu PRL interesuję się od dzieciństwa, a w drugiej połowie zeszłego roku doszły jeszcze rowery. Długo przymierzałem się do zakupu. Musiał to być na początek Wigry 3, czyli najpopularniejszy Romet. Innej opcji nie przewidywałem.
W końcu na portalu ogłoszeniowym pojawił się mój wymarzony, niebieski Wigrysław! Kupiłem.
Tak zaczęła się moja przygoda ze składakami. W ich historię tak się wgłębiłem, że teraz wiem bardzo wiele o rowerach tej firmy i nie wyobrażam sobie, żeby niedawno kupiony Wigry był moim ostatnim rowerem. :)
Zachęcam do czytania mojego bloga.
Pozdrawiam, Squadaque Driver!
Subskrybuj:
Posty (Atom)